Skradziona Madonna

2013-09-24

W poniższym tekście chciałbym przedstawić pewną historię, pewnego "skarbu", o którym z pewnością wielu z Państwa słyszało, ale o którym warto pamiętać. Tym bardziej, że jest to kawał szamotulskich dziejów, co przy okazji pokazuje nam, jak kręte i zawiłe są dzieje naszego kraju, naszego miasta.

To wszystko zaś wynika z wielu dziejowych burz, jakie rozgrywały się na polskim terytorium. Gdyby ta ziemia mogła przemówić. Gdyby te stare mury mogły opowiadać, ale one przecież opowiadają - tylko nikt ich nie chce słuchać.

Średniowieczne Szamotuły były miastem sześciu (!) kościołów chrześcijańskich i dwóch zamków. Gdyby doliczyć jeszcze legendy, to zamków było cztery. Szamotuły były miastem, które w wielu dziedzinach było pionierskim i to w Wielkopolsce, i w całym kraju. Szamotuły były wreszcie siedzibą wspaniałych rodów, po których zostały już tylko szczątki wspomnień, a szczególnie tych widocznych jak kolegiata i zamek, ale też i to co znajduje się pod dawnym klasztorem. Tyle średniowiecze.

Przed drugą wojną światową w Szamotułach istniały cztery świątynie. Hitlerowscy okupanci wymazali z mapy miasta żydowską synagogę przy ulicy Braci Czeskich / dawniej ulica Szeroka/. Zaś komunistyczne władze wysadziły w powietrze kościół protestancki znajdujący się na Placu Sienkiewicza. W tym samym miejscu obecne władze chcą posadowić plac zabaw dla dzieci. Wróćmy jednak do roku 1941. Hitlerowcy przywłaszczają sobie polskie dzieła sztuki. Z kolegiaty znika między innymi dużego formatu obraz z ołtarza głównego pt." Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny". Fundatorem malowidła był Łukasz II Górka, wielkopolski możnowładca, kasztelan i wojewoda poznański. Górka ożenił był się z córką Andrzeja Szamotulskiego Katarzyną, od której w wianie otrzymał połowę Szamotuł. Jak widać, Górka wszedł do rodziny, która ufundowała szkołę parafialną / ok 1420 roku/ i kolegiatę. Zatem, nie chcąc być "gorszym" w 1521 roku ufundował nadstawę ołtarza głównego, wypełnioną malowidłami i rzeźbami. W owej nadstawie, co rzadko spotykane, ukazani zostali święci Cyryl i Metody. Autor " Wniebowzięcia" pozostaje do dzisiaj anonimowy. Być może jednak, gdyby owe dzieło móc zbadać, mogłoby się okazać, że pochodzi on ze szkoły malarskiej wielkiego i cenionego Durera.

Dalsze losy obrazu, pozostają zagadką - zniknął jak kamień w wodzie. Niemcy ewakuowali wszystkie skradzione dzieła sztuki w głąb Reichu. Tu jednak pojawia się wątek ZSRR, którego żołnierze mieli prawo do "trofiejnych", jako armia zwycięska. Po wojnie rzeczywiście Sowieci oddali Polsce wiele zrabowanych dóbr, ale w Szamotułach nadal było pusto. Nadszedł jednak z pozoru mało szczególny rok 1993, w którym to roku niemiecka dziennikarka Frankfurter Allgemeine Zeitung" Kerstin Holm, poszukując tropów powojennych losów dzieł sztuki, dotarła do Turkmenistanu. I wyobraźcie sobie Państwo, że w tym azjatyckim kraju, a właściwie w jego stolicy Aszchabadzie, Holm zupełnie przypadkiem natknęła się  na "polską ikonę", którą w tamtejszym muzeum uważano za jeden z cenniejszych skarbów. Zapyta ktoś- dobrze, ale skąd szamotulski obraz tak daleko w Aszchabadzie? Ano ZSRR, jak to się tam mówi "mieniało" trofiejne dzieła na złoto, które było w posiadaniu azjatyckich republik. Nie zapominajmy o tym, że przecież lud Turkmenistanu, to potomkowie dawnych potęg militarnych i kulturowych. I tak oto Sowieci nie chcąc by pomawiano ich o kradzież złota, zapłacili za nie zrabowanymi przez Niemców dziełami sztuki. To się nazywa arcy paserstwem, ale taki to były czasy. Zwróćmy uwagę na taką ciekawostkę. Niemcy ukradli, Sowieci przehandlowali, a na koniec Niemka znalazła. Historia jest cudowna na tyle, że mogłaby posłużyć za kanwę do filmu, z którego wpływy mogłyby pokryć koszty wykupu i renowacji obrazu. Czyż historia nie jest piękna?

Pamiętam, że ksiądz proboszcz Andrzej Grabański, marzył o tym, aby sprowadzić do kolegiaty, co ukradziono. Marzył, aby szamotulska świątynia odzyskała swą pierwotną wspaniałość choć w części. Kolegiatę jednak i tak, pozostawił wspaniałą. Warto więc może wspierać w tych działaniach obecnego proboszcza księdza Mariusza Marciniaka. Albowiem na obecnym etapie starań, to właśnie parafia jest stroną poszkodowaną. Biorąc jednakże pod uwagę wartość strat, to stroną mogłyby też stać się nasze władze i powiatowe, i gminne.

Foto z przed 1939r. autor nieznany (ze zbiorów Woj. Konserwatora Zabytków w Poznaniu)

To tyle ode mnie.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i oddzielnie Ryszarda Kurczewskiego, który namówił mnie do tych słów.

Bogusław Jądrzyk

KOMENTARZE(1)

Redakcja serwisu zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy i inne nie stosowne wypowiedzi oraz nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w komentarzach.Komentarze pojawią się po akceptacji moderatora.
Oświadczam, że zapoznałem się z regulaminem i akceptuję jego postanowienia.
Michal 2017-02-04 20:10:46

Wymieniony oltarz to arcydzielo malarstwa wielkopolskiego i prawdopodobnie pierwsze dzielo renesansowego malarstwa sztalugowego w naszym regionie z niewielkimi reminiscencjami poznogotyckimi wyraznie jednak przezwyciezonymi olbrzymim indywidualizmam twarzy apostolow w partii ssrodkowej. Predella znajduje sie w poznanskim Muzeum Archidiecezjalnym a skskrzydla zostaly odtworzone (chyba tylko awersy) na podstawie fotografii archiwalnych. Calosc inspirowana Hansem Suessem von Kulmbach choc kwatery rewersow wykonal moze podrzedniejszy uczen nieokreslonego tworcy arcydziela. Zycze szamotulanom aby wreszcie klejnot wrocil do kolegiaty.Fundatorem byl jednak chyba Andrzej Szamotulski.

Strona 1 z 1 1
Odwiedziny: 2 022 856  ,